skoczkiem boczkiem idzie w las
razem z myślą senny czas
hokus pokus i morele
poczekamy na niedzielę
pająk płynie
w pajęczynie
żaba w zupie
dzieci głupie
a ja mam to wszystko w d.....e!
czwartek, 28 czerwca 2012
tik tak
o poronku tuż koło 6 tej
świat na chwilę wstrzymuje oddech i zastyga
po burzy lżej się oddycha
(chyba że była to burza mózgu
i się dostało wylew-to wtedy nie)
poparzenia od słońca mniej dokuczają.
O poranku prawie tak jak o zmierzchu
i w środku nocy
rodzą się czasem historie a czasem nie,
o piciu wina na smutnej ławce i o wojnie i o kopciuszkach...
o miłości która się okazuje jej brakiem
nadmiarem albo czymś inszym,
zależy co komu pasuje w interpretacji, nadinterpretacji, aparycji,
aktualnego stanu konta albo pępkowania nad światem
co z tego?
"remember you will die" wytykną zegar- tik tak tik tak tik tak.
świat na chwilę wstrzymuje oddech i zastyga
po burzy lżej się oddycha
(chyba że była to burza mózgu
i się dostało wylew-to wtedy nie)
poparzenia od słońca mniej dokuczają.
O poranku prawie tak jak o zmierzchu
i w środku nocy
rodzą się czasem historie a czasem nie,
o piciu wina na smutnej ławce i o wojnie i o kopciuszkach...
o miłości która się okazuje jej brakiem
nadmiarem albo czymś inszym,
zależy co komu pasuje w interpretacji, nadinterpretacji, aparycji,
aktualnego stanu konta albo pępkowania nad światem
co z tego?
"remember you will die" wytykną zegar- tik tak tik tak tik tak.
Angel Dust
Na rozstaju dróg
Pod kaplicą Najświętszej Panienki
Upadł anioł
Importowany z Ukrainy.
Mówi językami ludzi
w tym dwoma obcymi
biegle w mowie i piśmie.
O Dobry Boże
W czarnym BMW
co za dobre wynagradzasz
a za złe karzesz,
Jestem jak miedź brzęcząca
jak cymbał brzmiący!
Daj mi więc proszę
choć gram anielskiego pyłu
bo miłości mam aż nadto.
Duchota
Na wyblakłym tle dzisiejszego dnia
Jak na lepkiej ceracie u babci
w bezkochaniu leniwi się zwykły świat
pusty, jak echo w martwym drzewie
Jaka szkoda, że nie ma w nim już
bezwstydnych, burzowych źrenic
Tyle już godzin, miesięcy lat
bezowocnie się jabłoń rumieni
Zanim zgaśnie upalny dzień
I maciejka swój taniec zacznie
Jeszcze raz niech nakarmią mnie
Twoje usta jak miłość smaczne.
wtorek, 26 czerwca 2012
CHOWANY
Śmierć kościstymi palcami przykryła na chwilę puste oczodoły i krzyknęła:
"Raz Dwa Trzy Baba Jaga Patrzy"
Czas wplątał się gdzieś między nici DNA,
cichutko zaszył w mięśnie i ścięgna.
znalazła go koścista panna
zdmuchnęła świeczki lat
złapała za ręce i poszli na stypę
i tak się bawią do utraty tchu,
tyle, że nie swojego
bo się bawią w "chowanego".
(czasem w dębowej trumnie a czasem nie).
a my wreszcie możemy się rozluźnić
mieć głęboko w dupie
czekanie na zaproszenie
i życie wieczne i światłość wiekuistą
u stóp mściwego boga o psychopatycznych skłonnościach
nie po to się starzejemy i umieramy
żeby umrzeć głupszymi niż się urodziliśmy!
wierzę w światów pogrzebanie
wiersze z sensem
przemijanie.
w gwiezdnym pyle życie wieczne
w ludzkim ciele niekoniecznie.
Kobiety bezpańskie
czwartek, 21 czerwca 2012
Odrobinę pejoratywnie o poranku
Miałeś go , masz, a jeśli nie, to będziesz go miał.
Nie ważne jaki masz kolor skóry, tatuaż czy ile kolczyków w nosie, uszach a nawet w dupie.
Dzień, kiedy budzisz sie rano i czujesz się jak odrzucony przeszczep.
Kiedy każda komórka ciała słyszy jak pęka ci serce
dotychczas wypełnione po brzegi istotą,
którą kocha się bardziej niż własną skorę i kości.
Śmiech staje się bezdźwięczny i akacje już nie pachną
i mogę przysiądz, że kwiaty maja kolory, które widza tylko zakochani;
to złamane serce musisz zataszczyć ze sobą do kuchni,
zrobić tą pierdoloną kawę,
nad którą siedzisz pół godziny i zamiast ją posłodzić
kapiesz na nią łzy i strzepujesz popiół z papierosa,
który wcale nie smakuje jak pełne miłości usta
a wręcz przeciwnie
i już nie wiesz czy masz się zaciągnąć, popłakać czy co masz ze sobą zrobić,
a potem musisz to złamane serce ciężkie od smutku jak sam skurwysyn
zanieść do pracy i uśmiechać się
chuj wie po co.
luxus
pewnie nie mieli przez całe życie konta w banku
żaden waginosceptyk z mediolanu nie zaprojektował sukienki,
na nogach nie miała szpilek,
on nie miał fury ani karty na siłkę,
zegarka zgrabnie wychynającego się spod mankietu też nie miał
(zapewne dlatego, że koszula wykazała się nieobecnością),
nie mieli kariery ani nawet ścieżki do niej,
podatków pitu i stanu majątkowego,
on mógł sobie pozwolić na luksus nie bycia kimś" ważnym i szanowanym",
ona mogła się zestarzeć;
nie mają domu ani pozycji społecznej, ani chirurga ani psychoterapeuty;
ale założę się, że mają niezły ubaw;-)
Zmarzlina
Tęsknota za Tobą przestała być płodna jak muzułmańska kobieta.
nie rodzi już niekończących się wieczorów marynowanych w czerwonym winie.
stała się raczej przykrym, rutynowym zajęciem
jak noszenie takich grubych rajtuz zimą
co gryzą i złażą w kroku.
zmarzłam już od tej zabawy w ciszę
idę poszukać wiosny
a Tobie wszystkiego co dobre
i ostatni pożegnalny całus
taki co się daje zużytaj zabawce
przed odaniem biednym dzieciom
co nie mają tyle szczęścia co ja...
nie rodzi już niekończących się wieczorów marynowanych w czerwonym winie.
stała się raczej przykrym, rutynowym zajęciem
jak noszenie takich grubych rajtuz zimą
co gryzą i złażą w kroku.
zmarzłam już od tej zabawy w ciszę
idę poszukać wiosny
a Tobie wszystkiego co dobre
i ostatni pożegnalny całus
taki co się daje zużytaj zabawce
przed odaniem biednym dzieciom
co nie mają tyle szczęścia co ja...
Wilk stepowy i łania
szarooki wilk,
drapieżny morderca
z zawodu mysliwy
leży zwiniety
w rogu mojego łóżka
mruczy z zadowoleniem
będąc w błędnym mniemaniu
że polowanie się udało
złowił jedynie skórę
trochę kości i mięśni
a łania mróżąc zielone oczy
samopas parzy kawę
i tak sobie myśli:
taki piękny zegarek
taki srebrny samochód z takim dzyndzelkiem z przodu
taki idealnie wyprasowany garnitur
a taki głupi...
drapieżny morderca
z zawodu mysliwy
leży zwiniety
w rogu mojego łóżka
mruczy z zadowoleniem
będąc w błędnym mniemaniu
że polowanie się udało
złowił jedynie skórę
trochę kości i mięśni
a łania mróżąc zielone oczy
samopas parzy kawę
i tak sobie myśli:
taki piękny zegarek
taki srebrny samochód z takim dzyndzelkiem z przodu
taki idealnie wyprasowany garnitur
a taki głupi...
Burza
rzeka jest coraz bardziej niespokojna ,
wiatr zrywa z niej garściami krople i ciska z całej siły w rozgniewane niebo.
lepkie powietrze miesza się z zapachem deszczu,
liście zaczynają szeptać zapach twojej skóry,
oddychają coraz szybciej
krople potu na wygiętych plecach.
przez ten ułamek sekundy kiedy przestrzeń rozrywa błyskawica;
przez tą chwile kiedy miłość rozdziera mi ciało;
jestem nieśmiertelna.
jak zasypia we mnie twój oddech.
jak cicho po burzy pachnie łąka.
wiatr zrywa z niej garściami krople i ciska z całej siły w rozgniewane niebo.
lepkie powietrze miesza się z zapachem deszczu,
liście zaczynają szeptać zapach twojej skóry,
oddychają coraz szybciej
krople potu na wygiętych plecach.
przez ten ułamek sekundy kiedy przestrzeń rozrywa błyskawica;
przez tą chwile kiedy miłość rozdziera mi ciało;
jestem nieśmiertelna.
jak zasypia we mnie twój oddech.
jak cicho po burzy pachnie łąka.
niemiłostki
erotyki -niemiłosne
nimiłostki erotyczne
związki ciągle eteryczne
ustawienia jak fabryczne
się umówmy
się spotkajmy
tylko się nie zakochajmy
bo nie w modzie
bo nie wierze
bo to tylko na papierze
nowoczesność kalkulacja
bez uczucia penetracja
praca praca i kariera
na poziomie się wybiera
nie okazuj nie mów głupot
przeciez to jest tylko stukot
nie przesadzaj
nie przeginaj
w końcu jestes zuch dziewczyna
po co czuć coś
czy to kpina?
kto wypina
tego wina
nimiłostki erotyczne
związki ciągle eteryczne
ustawienia jak fabryczne
się umówmy
się spotkajmy
tylko się nie zakochajmy
bo nie w modzie
bo nie wierze
bo to tylko na papierze
nowoczesność kalkulacja
bez uczucia penetracja
praca praca i kariera
na poziomie się wybiera
nie okazuj nie mów głupot
przeciez to jest tylko stukot
nie przesadzaj
nie przeginaj
w końcu jestes zuch dziewczyna
po co czuć coś
czy to kpina?
kto wypina
tego wina
sobota, 16 czerwca 2012
zakład
Wyciagnął z rękawa rentgen,
Nie zdążył oderwać wzroku od kliszy,
kiedy koścista towarzyszka
szepnęła mu wprost do ucha -szach!
Ostatni ruch zaszył równiutkim ściegiem
i poszedł na spacer,długim korytarzem,
po bezzębnych sznurach świateł,
tuż przed ogłoszeniem wyników.
Próbował przez szybę
wyskoczyć na plac zabaw,
do innego świata,
na chwilkę chociaż.
Nie usłyszał ani kropli śmiechu
z drzewa oblepionego dziećmi,
tylko wierzby płakały
poza krajobrazem.
Zamknął okno.
Przejechał palcem po parapecie
ciężkim od pyłu
ze zdmuchniętych żyć.
Z kieszeni fartucha
łypnął do niego jednym okiem
kot Schrödingera,
jeszcze pod narkozą.
Nie zdążył oderwać wzroku od kliszy,
kiedy koścista towarzyszka
szepnęła mu wprost do ucha -szach!
Ostatni ruch zaszył równiutkim ściegiem
i poszedł na spacer,długim korytarzem,
po bezzębnych sznurach świateł,
tuż przed ogłoszeniem wyników.
Próbował przez szybę
wyskoczyć na plac zabaw,
do innego świata,
na chwilkę chociaż.
Nie usłyszał ani kropli śmiechu
z drzewa oblepionego dziećmi,
tylko wierzby płakały
poza krajobrazem.
Zamknął okno.
Przejechał palcem po parapecie
ciężkim od pyłu
ze zdmuchniętych żyć.
Z kieszeni fartucha
łypnął do niego jednym okiem
kot Schrödingera,
jeszcze pod narkozą.
sobota, 9 czerwca 2012
coś z Nietzschego
coś z Nietzschego
a może listki wcale nie drżą na wietrze?
może mają parkinsona?
drzewnego
i nie uważają się wcale za romantyczną inspirację
będącą na usługach poetów?
one się trzęsą ze
złości !
że chciałyby być inną metaforą
bardziej tfórczą i kreatywną,
a najlepiej indywidualną !
i coś z Nietzschego, żeby było w wierszu
(bo to modne wśród inteligentnej młodzieży,
filozofię Nitezschego wyznawać)
ale jak się Nietzschego czyta,
albo się niczego nie
czyta,
to to liściom nie pomaga wcale!
Ciągle nie mogę im wytłumaczyć,
że to głupio brzmi:
"liście z Nietzschego na wietrze"
Tylko dzieci pytają ,
„że niby z czego jak z niczego?”
bo dzieci są mądre
i do szczęścia im "niczego nie poczeba".
piątek, 8 czerwca 2012
Miś Jagodowy
Nie interesuje mnie fotografia Panie Profesorze
I szalonych artystów nie rozumiem wcale.
Nie koncentruję się na dłużej niż paczka orzeszków;
Arcydzieł nie szanuję,
Nazwisk nie pamiętam,
Gustu nie posiadam.
Gustu nie posiadam.
Pryzmat przyjmuję za niebyt abstrakcyjny,
do formy rangi nie przykładam żadnej.
Aparat owszem, lecz ortodontyczny;
Przesłona jest raczej podmiotem lirycznym.
Ale Pan ma taki głos Panie Profesorze,
o smaku dżemu jagodowego z miodem.
Czy Pan Profesor jadł kiedyś dżem jagodowy z miodem?
Nie?
to się musi Pan Profesor posłuchać.
Rzecz o winie i starych wariatkach
Viktoria niedbale odstawiła kieliszek wina wart dokładnie 200 zł, kwaśnego jak sam skurwysyn. Za minę Oliwii (zzieleniałej z zazdrości), skłonna była wypić nawet całą butelkę. Właśnie skończył się odcinek dramatu ciągnącego już 1156 odcinek, więc uznała za stosowne popisać się erudycją i intelektem przed koleżanką.
- Wiesz Oliwia, to za każdym razem mniej boli.
- Gówno prawda!(Wykrzyczało złamane serce jednej Starej Wariatki mieszkającej za ścianą.)
- Gówno prawda!(Wykrzyczało złamane serce jednej Starej Wariatki mieszkającej za ścianą.)
Viktoria zdenerwowana wstała z kanapy, zawiązując nerwowo jedwabny szlafrok made in China i fuknęła do Oliwii.
- Nie rozumiem, po co ona je nosi w ogóle? Takie poszarpane, całe w bliznach. Czy nie mogłaby się go pozbyć po prostu?
-Kogo?-spytała Oliwia
- No tego, tam - wyciągnęła brodę w stronę ściany, ze świeżo przyklejonym do ust papierosem glamour- Serca Złamanego
- Co tak wrzeszczy! Żyć mi nie daje!-krzyknęła w stronę ściany po czym znowu zwróciła się do Oliwii--Nie mogłaby go zamrozić, albo wymienić za wygodny dom, męża i konto w banku? Tak to robi większość mądrych ludzi skazanych na sukces. Przecież łazić z takim bijącym sercem to wstyd na globalnej wiosce! Jeszcze chyba gorszy, niż pokazać się na mieście z torebką od Prady z zeszłego sezonu! Ale jeszcze ci coś powiem-ściszyła głos i nachyliła się w kierunku Oliwii-Jak jej to uczuciowe obrzydlistwo zaczyna przeciekać i sączyć się przez oczy, to ta stuknięta okłada je ptasim mleczkiem i miśkami żelkami a potem marynuje w alkoholu!!! Ona jest chora psychicznie! Mówię Ci... Ja rozumiem, że trzeba odkazić, zarazki zabić i takie tam, ale 3 tygodnie z rzędu?-szept przeszedł w krzyk w kierunku ściany-Czy ona nie ma Boga w sercu ???!!!
- Nie, ale mam go głęboko w dupie!(odewała się stara wariatka z NIEWIADOMOSKĄD; znaczy, że jej głos nie wiadomo skąd było słychać, a nie że NIE-WIADOMO-SKĄD jest stara wariatka. Moment. Właściwie, to skąd ona jest? Nieważne. Potem się jej zapytam.)
Viktoria zgasiła papierosa i nerwowym ruchem szarpnęła Oliwię za rękaw i zaciągnęła do kuchni.
- Wiesz ja kiedyś się chciałam dowiedzieć, co ona tam ma ciekawego w tym sercu? Wysłałam Morfeusza ale 3dni łaził i nic, ponoć ona ma jakiś układ z księżycem, że jak jest pełnia to ona tak może cały czas nie spać. W końcu się jednak udało i jak tylko zasnęła to tam zajrzałam do środka...
- I co ? co tam było?- wyszeptała Oliwia.
- Nic. Jakieś czeki puste, bez pokrycia, każdy podpisany imieniem innego faceta... i kilka wierszy.
***
- A co robi ta wariatka?
- Krysia Janda mi powiedziała, że tańczy...
czwartek, 7 czerwca 2012
Na Chybił Trafił
- Dzień dobry, wybieram się na urlop i chcę kupić wycieczkę.
- Dzień dobry, polecam na Ziemię, modna ostatnio. Przyzwoity standard i niedrogo.
- Może być.
- Proszę bardzo. Zapewniamy niezbędny ekwipunek oraz sprzęt w kilku standardach. Jaki garnitur podać? XX czy XY?
- XX
- Polecam wersję "all inclusive" z dodatkowym wzmocnieniem kostnoszkieletowym i bardzo atrakcyjną zewnętrzną obudową. A to wszystko za jedną dodatkową garść gwiezdnego pyłu!
- Oj, to trochę za drogo, w końcu to tylko krótki wypad.
- W promocji zielone oczy i ciemne włosy.Zatwierdzić?
- Tak, biorę.
- Pompa paliwowa EXTRA STRONG czy STANDARD?
- A standard ile wyciąga maksymalnie?
- Przy odpowiedniej eksploatacji jakieś 60- 70 lat ale gwarancję dajemy tylko do wersji ekstra strong. Standard ponoć serwisują na miejscu ale w dziczy nigdy nie wiadomo...
- Standard wystarczy, nie chcę przepłacać.
- Dodam jeszcze trochę IQ.
- A co to daje?
- Ponoć zabawa lepsza.Jakaś konkretna lokalizacja czy na CHYBIŁ-TRAFIŁ?
- A zaszaleję! Na chybił trafił!
- Już pakuję.Podsumowując. Target: Trzecia planeta od Słońca w galaktyce Mlecznej Drogi. Dokowanie w pakiecie standard: poród naturalny. Zgodnie z zasadą ekologicznego zarządzania wszechświatem, całe wyposażenie po skończonej wycieczce ulega biodegradacji. Po odejściu od kasy reklamacji nie uwzględnia się. Życzymy przyjemnej podróży.
Zwierzmisie i Widzimisie
Biologia ewolucyjna dla początkujących.
Fragment z klasyfikacji gatunkowej "Misióf niesfoistych":
„ZWIERZ-MISIE i WIDZI-MISIE charakterystyka, objawy, występowanie”
Autorka tekstu: Fiona Dupaszreka1
I.Zwierzmiś- gatunek przypominający miśki -żelki tylko ,że inny.
Tryb życia: nocny
Sposób odżywiania:
Żywią sie myślami i uczuciami ale tylko w panierce z : wina, piwa, wódki; nadzieniem z trawy czasem; czasem kwasem.
Zasięg:
fatalna w skutkach aktywność zwierz-misia oddziałuje na:
a) telefon
b) pocztę internetową
c) przyjaciół,
d) kochanków
- bliższych
-dalszych
- potencjalnych,
e) przechodniów i osoby postronne
Zwierzmisie wydzwaniają, wypisują, wygadują głupoty, często śpiewają.
Podgatunki:
Zwierzmiś Bezwstydny:
Najcięższa odmiana zwierz-misiów, powodują przestępstwa na tle sexualnym!!!
Skutki uboczne:
tak zwane zboki-czyli schodzenie ze schodów bokiem;
a w gorszej odmianie na czworaka.
Charakterystyka: atak zwierzmisia można poznać bardzo łatwo po tym, że ofiara mówi
a)dużo
b)nieskładnie
c) z podtekstem sexualnym (w przypadku zwierzmisia bezwstydnego)
d) jąka się
dodatkowo: osoba zaatakowana ma wrażenie, że mówi bardzo ważne i sensowne rzeczy i jest osamotniona w
tym mniemaniu.
II. Widzimiś – gatunek przypominający zwierz misia tylko, że inny.
Tryb życia: zarówno dzienny jak i nocny
Sposób odżywiania: żeruje zazwyczaj na kobietach
Charakterystyka: Kobiety widzimisiują z z niewiadomych przyczyn ,
prawdopodobnie hormonalnych i jest to dla nich okropne przeżycie.
Profilaktyka:
Należy usuwać z drogi porcelanę i inne przedmioty grożące SIĘ-STŁUCZENIEM, lub stanowiące zagrożenie dla
życia i zdrowia pacjenta oraz osób przebywających w otoczeniu. W przypadku ataku należy:
a) poprzytulać pogłaskać po głowie i podrapciać po pleckach;
b) podać kieliszek wina; dać się wygadać, wypłakać.
Przechodzi w kilka minut, godzinę lub kilka dni, miesięcy, lat.
Zresztą z babami nic nie wiadomo.
UWAGA!!!
w przypadku widzimisia: NIE WCHODZIĆ ABSOLUTNIE W DYSKUSJĘ!!! to tylko zaostrza stan zapalny. Stosować
się jedynie do działań opisanych w rodziale :profilaktyka:
ABSOLUTNIE NIE WOLNO!!! podawać wina w przypadku ZWIERZMISIA!!!
Spisek:
1.Autor tekstu: (jak podaje ciocia-wikipedia):
Fiona Dupaszreka- Znana biolożka ewolucyjna, posiadająca specjalizację w pracy zarówno z groźnymi zwierz-
misiami jak i wszelakiego typu widzi-misiami.
W przygotowaniu z cyklu „Misiów niesfoistych”: „Chce-misie”, „Niechce-misie”, „Wydawało-
misie”, „Przyśniłeś-misie”, „Pokaż-misie”, „Wynoś-misie”,” Przestań-misie-Tuwydurniać „ i wiele innych…
Subskrybuj:
Posty (Atom)