poniedziałek, 10 marca 2014

Bezeduryyy

To wszystko przez to, że mało włosów mam. Bozia mi nie dała po prostu. Odkąd pamiętam, włosy suszę z łbem spuszczonym na dół i  tak głową trzepię, żeby wyglądało, że niby ich mam więcej. Przez to za dużo myślę i są to w zdecydowanej większości bzdury. Powinnam się w takim razie zająć się polityką- ale mam chyba za wąskie plecki.
    Chciałam zostać wojowniczą księżniczką ale mi nie wyszło. Mam lęk wysokości i klaustrofobię, więc pracuję w korporacji. Nie mam instynktu podgryzania i raczej "nienachalną" urodę,  także kariera obchodzi mnie szerokim łukiem -w przeciwieństwie do świadków jehowy. Jedyne czego żałuję, to czas jaki tam spędzam na wykonywaniu czynności jakie niczym nie różnią się od przybijania pieczątek na poczcie - zamiast robić coś pożytecznego. np. upijać się z przyjaciółmi czy sadzić drzewa. To niestety  jest nieopodatkowane. W dzisiejszych czasach  bardzo popularne jest "bycie wiecznie zajętym " i "indywidualistą". Można to  zauważyć po tym, że wszyscy ubierają się w tych samych sklepach i noszą trampki do garnituru. Demonstrują odwagę cywilną i pogardę dla wszechobecnego konsumpcjonizmu np. nosząc konwersy za cztery stówki czy wytartą marynarkę za półtora kafla, w przypadku kobiecym - dziurawe dżinsy do szpilek od Lubutina (czy jakiegoś innego waginosceptyka z Mediolanu). 
 "Jesteś wyjątkowy"! - krzyczą bilbordy, media , radio, matki babki i kochanki. 
I tak- wszyscy myślą że są wyjątkowi. 
Skrajne przypadki idą w filozofię "mamwyjebane". Wkładają sobie jak największą ilość kolczyków w nos, uszy a czasem w dupę; dodatkowo jakiś tatuażyk np." jebać miłość " a następnie poświęcają się przemyśleniom filozoficznym na temat bezrobocia.
Jak mawia mój przyjaciel Karol "Każda matka wychowuje syna na cesarza, ale potem się okazuje, że mało jest takich etatów." 
Wychodzi na to, że  wszyscy jesteśmy wariatami, jemy padlinę, sikamy do wody którą pijemy, wycinamy drzewa- które produkują tlen, o podróżowaniu przez wszechświat na małej, niebieskiej kulce nie wspomnę.